- Już mnie tak wnerwiałaś że...
- Bo się zakochałam!
- To się zakochaj w kim innym a ode mnie won psico jedna!
Kiedy to usłyszałam skoczyłam na niego i przygwoździłam do ściany.
- JAK MNIE NAZWAŁEŚ!?
- Psica! Dobrze słyszałaś!
Wpadłam w furię. Drapnęłam go w oko i ugryzłam w nogę. Odwzajemnił mi się tym samym jednak ja straciłam jeszcze pół ucha.
- Wiesz co? Może ty jesteś bardziej wilkiem niż psem, ale ja też mam w sobie coś z wilka!
Mówiąc to skoczyłam na niego i z całą swoją siłą ugryzłam go w ogon że aż zaskamlał. Gdy w końcu pokazałam mu swoją wielkość uciekłam z płaczem. Biegłam przez wielką polane aż natrafiłam na
samotny dąb
Położyłam się pod nim żeby odpocząć i pozbierać myśli. I wtedy ni z tego ni z owego pojawiły się wilki
- Zostawcie mnie w spokoju.
Powiedziałam i się odwróciłam. Te nic sobie z tego nie robiły.
- Powiedziałam: ZOSTAWCIE MNIE W SPOKOJU!
Wtedy z tłumu wilków wygramoliły się dwa szczeniaki.
- A wy czego chcecie?
Jedyne co zrobiły to podeszły bliżej i wtuliły się w moje futro.
- Ej! Co wy robicie? Zmykajcie.
Te popatrzyły na mnie swoimi wielkimi oczami. Miałam ich dość i po prostu sobie poszłam. Miałam już dziś wystarczająco dużo przygód.
Biały Kieł?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz