- Jasne.- Powiedziałem po chwili zastanowienia. Poszliśmy razem po chwili usłyszałem coś. Nagle z krzaków wyskoczył tygrys.
Zacząłem na niego szczekać. Zaatakował zasłoniłem Kodę a jego łapa spadła na mój bark i rozcięła mi go. Wtedy skoczyłem na niego i wczepiłem zęby w szyję. Po chwili go zabiłem.
- I po sprawie.- Powiedziałem.
Koda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz