Biały Kieł powiedział że jest 3/4 wilkiem i tylko 1/4 psem. Potem poszedł. Chciałam za nim iść ale po chwili zniknął w śród drzew.
"Oooo nie. Nie ma takiej opcji!" - pomyślałam i ruszyłam za jego zapachem. Po chwili znalazłam ślady. To były jego ślady. Poszłam za nimi. Nagle usłyszałam czyjeś wycie. Pobiegłam za tym wspaniałym dźwiękiem. Znalazłam Białego Kła na skale. Podeszłam go od tyłu, usiadłam obok i zawyłam najpiękniej jak umiałam. Troszkę go to zdziwiło, jednak nie przestawał wyć. I tak wyliśmy sobie razem. Po 5-ciu minutach wycia odezwał się do mnie.
- Pięknie wyjesz.
- ooch...Dziękuje...Ty też przepięknie wyjesz. Muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham?
- Podobasz mi się.
Powiedziałam to i natychmiast uciekłam.
<Biały Kieł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz